Trening westernowy / kl. Sheez Scenic Champion, kl. Avalon, kl. Elusive Permonition [1]

Jeźdźcy i konie:
  1. Dawid Janicki na Avalon
  2. Robert Kotarski na Elusive Permonition
  3. Magdalena "Lena" Piskorska na Sheez Scenic Champion

Trener: Sandra "Sindy" Janicka
Data: 9 czerwca 2017r

Sindy obiecała Lence, że ta sobie pojeździ dziś pod jej okiem. Wybrała dla niej Sheez Scenic Champion, czyli po porostu: Czempionkę, którą dziewczyna nazywała czasem Szczepionką. Początkowo trening miał być indywidualny, ale jakoś tak się złożyło, że do stajni wpadł Robert i uznał, że on też chce się przejechać na Elusive. Przy okazji Dawid rozmawiając ze swoją żoną postanowił, że grupowe szkolenie dobrze zrobi Avalon. I tak oto na arene prowadzili nie jednego, a trzy konie.
By nie mieć problemów ze zmieszczeniem się, nawet nie próbowali iść na małą ujeżdżalnie. Gdy już znaleźli się na jednej z dużych aren Sindy ogłosiła, że mają wsiadać na konie i je rozgrzać, co każdy robił właściwie po swojemu. Dawid i Robet dobrze znali swoje konie, dlatego nawet nie potrzebowali jej pomocy.
Jej mąż siedzący na kasztanowatym mustangu prowadził ją po niewielkich kołach w stępie, by potem przejść do kłusa i rozgrzewać stawy klaczy przez zmiany chodów. Avalon szła raczej grzecznie, choć obserwując ich kątem oka Sindy widziała, że klacz wykonuje polecenia z pewnym opóźnieniem.
Robert przez pierwszą chwilę walczył z Elusive, która na siłę próbowała koczować przy bramie; na szczęście udało mu się to po dłuższej chwili wyperswadować z jej głowy i zaczął standardową rozgrzewkę. Trochę stępa, trochę kłusa, potem galop, jakieś delikatne ćwiczenia rozciągające. Ot, ćwiczyli sobie.
Lena miała ze swoją Szczepionką najwięcej problemów: dziewczyna nie była na tyle doświadczonym jeźdźcem, by wiedzieć, jak porządnie rozgrzać klacz. Czasem sama gubiła rytm w kłusie, co sprawiało, że jej ręce latały w górę i w dół, szarpiąc ją lekko za pysk. Przy tym kobyłka lubiła czasem uznać, że olewa jeźdźca, co wprawiało Lenę w panikę. Dlatego też Sindy stała obok niej, dyktując, co ma po kolei robić i pilnując, czy Czcionka nie przeginała.
Gdy konie zostały w miarę rozgrzane Sindy rozstawiła trochę drągów. Na stęp, na kłusa, na cofania. Każdy dostał kilka minut z danym elementem. 
Avalon miała najwięcej problemów z drągami na kłus, bo nie potrafiła wyczuć odpowiednich odległości, jednak poradziła sobie bez problemu z tymi na stęp, a cofanie jako tako jej wychodziło. Wprawdzie nie za pierwszym razem, ale gdy zrozumiała, że ma zatrzymać się tyłem do drągów i wycofać się we w miarę szybkim tempie jakoś udało jej się pokonać przeszkodę bez dotykania drągów kopytami.
Czempionka doskonale potrafiła cofać przy drągach: to w końcu koń do trailu! Niestety, Lena już niekoniecznie: przez jej nieumiejętne sygnały para potrzebowała aż czterech prób, by zrobić to, co do nich należy. Drągi nie były dla nich problematyczne.
Robert zdecydowanie miał najmniej problemów ze swoim koniem. Elusive, jak na doświadczonego westernowca przystało, bez problemu poradziła sobie z przeszkodami, pokonując je ze stoickim spokojem.
Następnie przez chwilę poćwiczyli chody boczne: gdy dwójka koni kłusowała i galopowała wokół ujeżdżalni, Sindy zajmowała się każdym po kolei. Zaczęli od Elusive, która początkowo nie ogarnęła, o co chodzi, ale gdy zajarzyła, wykonała ruch tak, jakby była doskonale wyszkolonym trailowcem. Później przyszła kolej na Czempionk: Lena, zdenerwowana nieco już cofaniem, znów miała małe problemy i mimo paru powtórzeń, klacz leciała z nią w kulki. W końcu Sindy poprosiła, aby na chwilę z niej zeszła, by mogła zrobić to choć raz poprawnie: pod dobrym jeźdźcem Szczepionka nie miała żadnych problemów. Została za to pochwalona i oddana w ręce Leny.
Ostatni przybył Dawid, który miał z Avalon małe problemy: właśnie skończyli koło w galopie, dzięki czemu kobyłka była bardzo podniecona i za nic nie umiała się skupić na poleceniu. Wprawdzie wykonywała chody boczne, ale chaotycznie i nie równo. Gdy za czwartym razem pokazała się nieco lepiej, Dawid i Sindy postanowili jej trochę odpuścić.
Na sam koniec każdy po kolei wykonywał tor przeszkód: najpierw drągi na stęp, cofanie, drągi w kłusie i chody boczne. Błędy i problemy z poprzednich prób raczej się powtarzały, zwłaszcza u Leny: Avalon już nieco się uspokoiła. Gdyby to były jakieś zawody, wygrałaby Elusive, która pokonała tor może bez nadmiernego entuzjazmu, ale idąc po prostu bardzo poprawnie.
Sindy ogłosiła, że czas rozstępować klacze i wypuścić je na pastwiska.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz