og. Outlaw's Deal
Outlaw Slider x Sheez Big Deal
american quarter horse
ur. 10 lipca 2010r
og. Outlaw's Deal american quarter horse ur. 10 lipca 2010r kara |
| Outlaw Gunner nvrt | Outlaw Bandit nvrt |
Gunner Lady nvrt | |||
Slidin' Them nvrt | Slidin' Roper nvrt | ||
Get Them nvrt | |||
Big Gunner american paint horse gniada tovero boks | zdjęcie |
Big Smooth nvrt
| ||
Gunner Girl nvrt | |||
Sheez Not Easy american quarter horse ciemnogniada boks | zdjęcie | Charming and Easy nvrt | ||
She's Princess nvrt |
- reining,
- western pleasure,
- wystawy
historia: Urodził się w naszej hodowli w boksie naszej cuttingowej Sheez Big Deal. Już na początku jednak widać było, że urodą wdał się bardziej w ojca, niż w matkę - miał bardziej masywną budowę, niż ona, poruszał się również podobnie do niego. Trzeba przyznać, zachwycał przy tym - jego kara maść i ufny charakter sprawiły, że zarządca hodowli postanowił go zostawić i zobaczyć, co z niego wyrośnie. Minęły cztery lata... i z małego źrebaka Outlaw zmienił się w przepięknego ogiera, zaczynającego swoje starty w reiningu oraz pleasure.
podczas pracy: Outlaw's Deal wcielił się w swojego ojca nie tylko pod względem budowy. Jak i on, jest niezwykle wrażliwy na wszelkie pomoce. To dobry koń, ale sprawdzający się tylko przy doświadczonym trenerze, jak z resztą z ogierami bywa. Jest cały czas dość młodym zwierzęciem, co czasami daje o sobie znać: Outlaw to niezły kombinator. Zdarzały się sytuacje, czy to w treningu, czy w terenie, gdy pracował bez wędzidła, albo z ziemi, gdy znajdywał patyk i nosił go przez bitą godzinę: albo bawił się nim trenując i robiąc przystanki, by położyć go na ziemi i znów podnieść. Do dziś jedną ze stajennych anegdot jest ta, jak Outlaw znalazł szmatę, gdy Sindy odwróciła się podczas lonżowania i wymachiwał nią tak mocno, że ta wylądowała na głowie instruktorki.
- na ujeżdżalni: Doskonale reaguje na najlżejsze pomoce. Minimalny ruch jeźdźca wystarcza, aby koń zmienił tempo, czy kierunek chodu, lub zupełnie inaczej wykonał polecenie. Ma jednak charakterek: zdarza mu się sprawdzać i testować tego, kto na nim siedzi. Grunt jednak to mu się nie dać: po paru prostych testach zwykle daje sobie spokój. Należy pamiętać, by na początku jazdy pozwolić mu się wybiegać: nadmiar energii nie robi dobrze na jego skupienie.
- praca z ziemi: Jest bardzo chętny do zabaw: piłki, szmaty, kołdry, patyki i pluszaki to coś, co chętnie przyjmie w każdych ilościach. Jest jedynym koniem w naszej hodowli, którego nauczyliśmy aportować. Przy tym jest bardzo kontaktowy i bardzo szybko się nudzi, dlatego jego trener, zwłaszcza ten, który pracuje z nim z ziemi, musi mieć parę asów w rękawie podczas każdego spotkania. No chyba, że chce, by karus prędko go olał i po prostu poszedł się paść, próbując skubnąć trawę zza płotu ujeżdżalni, czy roundpena.
- w terenie: Nie płoszy się; jak na quartera przystało, to nie jest tchórzofretka. Ale przy tym to wulkan energii, który nie ma zamiaru być potulny, gdy wokół niego jest otwarta przestrzeń. Choć początki wypadów w teren są spokojne to po pierwszym galopie adrenalina uderza do głowy Outlawa i niełatwo jest go opanować. Dlatego gdy tylko jedziemy razem w teren uważnie dobieramy dla niego zastęp: musi jechać ze spokojnymi, ale szybkimi końmi, które w razie czego dogonią tego wariata. I przy okazji takie, które nie będą bały się zagrodzić mu leśnej ścieżki.
podczas zawodów: Bywa nieco speszony. Nie startował jeszcze w wielu konkursach, dlatego to wszystko jest dla niego dość... nowe. Pewności siebie dodają mu znajome konie wokół i ludzie, którzy na co dzień się nim opiekują, dlatego nigdy nie jedzie na takie wydarzenia sam, albo z obcym zawodnikiem, co przy niektórych sportowcach ma miejsce. Gdy ma zapewnioną psychiczną równowagę zachowuje się w miarę poprawnie. Nie gryzie innych koni i nie próbuje ciągnąć do klaczy, co jest sporym atutem w przypadku tak młodego konia. Na samej arenie raczej się nie płoszy, niezależnie od konkurencji.
- podczas transportu: Do przyczepki wchodzi dość niepewnie, ostrożnie stąpając za prowadzącą go osobą. Droga wyraźnie go stresuje, Outlaw pokonuje ją spięty. Na całe szczęście nie wariuje i nie panikuje, dopóki jedziemy po równej drodze, przez co jego transport nie jest niebezpieczny. W trakcie wyprowadzania niemal biegnie do wyjścia i potrzebuje chwili oprowadzania w ręku, aby ochłonąć.
- podczas reiningu: Choć zdarza mu się popełniać drobne błędy to jeśli wszystko miał wcześniej wypracowane zachowuje się nienagannie. Słucha się jeźdźca, jest dość mocno skupiony i choć nie jest koniem, który pobudza się, widząc widownie, to często ją zachwyca. Jego maść i dynamiczny ruch sprawiają, że chwyta za oko i sprawia, że aż chce się na niego patrzeć, zwłaszcza, gdy rozwija na ujeżdżalni spore prędkości w galopie. Należy dodać, że choć sliding stopy wykonuje poprawnie to Outlaw jest zdecydowanie "spinowym" koniem.
- podczas western pleasure: Niełatwo mu jest się przestawić na wolne chodzenie, jeśli wcześniej cały czas trenował w galopie. Jeśli jednak przed zawodami dostanie mały wycisk pod kątem westernu pleasure daje sobie nieźle radę. Choć chodzi bardziej dynamicznie od koni startujących tylko w tej konkurencji to tak czy siak sprawa się w niej nieźle. Idzie grzecznie, w dobrym tempie. Jeśli jednak czymś zestresował się przed występem potrafi pokazać różki: w reiningu nie zdarza się to przez adrenalinę, jaka towarzyszy przejazdowi, ale ta konkurencja jest na tyle spokojna, że po prostu sprzyja negatywnym zachowaniom.
względem ludzi: To łagodny, dobrze wychowany koń bez narowów. Nie ma z nim większych problemów, jeśli chodzi o pielęgnacje, zachwyca zrównoważonym charakterem. Wprawdzie czasem próbuje pokazać różki, nie chcąc gdzieś iść, czy udając, że próbuje gryźć, jednak jeszcze nikomu nie zrobił specjalnie krzywdy. Specjalnie, bo jest jednym z tych koni, za którymi lepiej nie przechodzić bez poinformowania ich o tym - zdarzyło mu się już kopnąć parę nieuważnych osób, na szczęście, nie zrobił im większej krzywdy. Lubi wodę, dlatego mycie go nie jest żadnym kłopotem. Podczas karmienia zaś zachowuje się wyjątkowo spokojnie i cicho, rzadko kiedy domagając się swojej porcji jedzenia.
względem koni: Wypuszczany jest tylko z zaprzyjaźnionym wałachem i dopóki jest z takim koniem nie ma z nim większych problemów: dogaduje się z nim, przewodzi swoim małym stadkiem. Problem pojawia się, gdy pojawia się więcej koni - ogierów w swoim towarzystwie nie toleruje w ogóle, a przynajmniej nie z ziemi. Pod siodłem może to sprawiać pewne problemy, jednak doświadczony jeździec opanuje Deala i sprawi, że ten skupi się na nim. Nie ma jednak opcji, by ogier pasł się z innymi ogierami. Z klaczami nie wypasa się z wiadomych powodów, aczkolwiek nie wariuje jakoś strasznie na ich widok. Jest pobudzony, owszem, ale nawet pod siodłem, przy grzejącej się klaczy jest do opanowania.
w boksie: Podczas pierwszych kilku chwil w boksie wariuje: jest pobudzony, kręci się w kółko, ni to nerwowo, ni to ciekawsko. Musi wszystko obwąchać i sprawdzić niczym pies, tak, jakby chciał się upewnić, że jest bezpieczny. Poza tym nie sprawia większych problemów. Po pierwszej fali pobudzenia uspokaja się i stoi spokojnie, lubiąc obserwować, co dzieje się w stajni. Jak większość naszych koni nie ma jednak nawyku stania w nim zbyt długo, dlatego w razie jakiejkolwiek kontuzji stanie w jednym miejscu mogłoby się mocno odbić na jego psychikę.
- podczas karmienia: Raczej zachowuje spokój. Wprawdzie wyciąga głowę zza drzwi boksu i próbuje wywąchać, co mu tam dobrego się szykuje, ale poza tym nie wariuje i nie rży, czekając cierpliwie na posiłek. Jest trochę bardziej pobudzony, ale wynika to raczej z tego, co dzieje się w samej stajni, a nie przez to, że jedzenie się zbliża. Poza tym bez problemu można wtedy wejść do jego boksu: Outlaw grzecznie się odsunie, da sobie wsypać pokarm do żłobu i dopiero, gdy człowiek się odsunie, sam spokojnie zacznie jeść.
na padoku: Pozostawiony sam sobie wariuje i szuka stada. Jest niespokojny, ciągle rozgląda się za innymi końmi. Jeśli jednak dostanie konia, którego zaakceptuje i który będzie mu towarzyszył zmienia się w spokojnego, ale dość radosnego zwierzaka, który lubi czasem zaczepić kolegę. Poza tym Outlaw słynie ze sprawdzania jakości naszych płotów: nie wiedzieć czemu lubuje się opieraniu na nie. Często przy tym przysypia i tak oto kawałek płotu musi znosić ciężar jego cielska... Już kilkukrotnie złamał w ten sposób stare, spróchniałe ogrodzenia, zmuszając nas do ich wymiany. Podczas sprowadzania z pastwiska jest bezproblemowy.
chody: Energiczne i eleganckie, typowe dla quartera chodzącego reining. Jego kłus można zaliczyć do tych średnio wygodnych, ale efektownych, podobnie jak galop. Nie ma problemów z utrzymaniem równowagi, czy taktu, stawia niskie, ale dość długie kroki. W stępie zdarza mu się potykać, zwłaszcza, jeśli jest w terenie.
rodowód: Ojciec naszego Outlawa jest Outlaw Slider z Apple Garden Stud, czyli piękny, izabelowaty ulubieniec Andreii. Podobnie jak syn, tak i on jest koniem reiningowym. Zdarzało mu się też startować w westernie pleasure. Ze strony matki Outlaw wywodzi się z naszej cuttingowej linii: Sheez Big Deal, czyli jego matka i Sheez Not Easy, babcia, startują cały czas w krowich zawodach. Jego dziadek jednak, Big Gunner, to reiningowiec.
geneza imienia: Jego imię można przetłumaczyć jako Sprawę Banity. Coś w tym jest: Outlaw to dobry koń, ale nie jest aniołkiem. W każdym razie jego miano pochodzi z połączenia imienia ojca (Outlaw) z imieniem matki (Deal).
Trening reiningowy | Sandra 'Sindy' Janicka | WHK Arisha | 22.10.2016
Trening reiningowy | Sandra 'Sindy' Janicka | WHK Arisha | 05.06.2017
Werkowany: tak
Kuty: tak
Odmiany: siwiznaWysokość w kłębie: 151cm
Tarnikowane zęby: tak
Zajeżdżony: tak
Zajeżdżony w wieku: 2,5 roku
- II miejsce, reining, Hipodrom Dinasty
- III miejsce, pleasure, Oak's Training Center
- wyróżnienie, reining, Hipodrom Paris
- I miejsce, wystawa AQH, Dresagio Stud
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz